Jak
wzrastać w małżeńskiej miłości
Jak myślicie, co jest celem, sensem, albo wręcz pointą naszego małżeństwa?
Odpowiedzi jest wiele. Najprostsza z nich to - uczynić szczęśliwym swoją małżonkę, swojego męża. Jak to osiągnąć?
Fundamentem jest uczciwość i szacunek, a także sposób, w jaki się zachowujemy i rozmawiamy, nie tylko na zewnątrz, ale także i w relacjach prywatnych.
Styczniowym tematem jest rozważanie, w jaki sposób ulepszyć naszą małżeńską komunikację, nie skupiając się na błędach, które popełniamy, ale szukając rezerw, które my samy mamy.
Podróżnik Pavol Barabáš, który odwiedził wiele rdzennych plemion w różnych częściach świata, powiedział, że możemy znać dziesiątki języków, a co więcej możemy mówić w ich języku, ale i tak ludzie, którzy nie będą czuli, że ich szanujemy, nie przyjmą nas.
Bez pokory i szacunku wobec nich nie osiągniemy porozumienia.
Wzajemny szacunek jest fundamentalną podstawą dobrej komunikacji między małżonkami.
Jak to jest z komunikacją w naszych rodzinach? Czy rozmawiamy z szacunkiem? Czy nasza rodzina jest pełna ekspresji, z "włoskim temperamentem", czy raczej cicha, introwertyczna, małomówna? Czy rozmawiamy w ogóle? Eksperci od relacji małżeńskich mówią, że częstym problemem w dzisiejszych małżeństwach jest zła komunikacja. To znaczy, że mąż i żona nie rozmawiają ze sobą albo komunikują się nieefektywnie. Może nas zaskoczyć wynik jednego badania. Przeciętni małżonkowie rozmawiają ze sobą mniej niż 30 min na tydzień. Komunikacja w niektórych rodzinach się zmniejsza tylko do niezbędnych rzeczy. Jedna małżonka posłała psychologowi list, do którego napisała "Mój mąż ze mną nie rozmawia. Tylko siedzi, wieczór co wieczór czyta gazety i ogląda telewizję. Jak go coś zapytam, to tylko coś odburknie. A czasem nawet tego nie zrobi. Potrzebuje tylko gospodynię i kogoś, z kim spędzi noc. Są momenty, kiedy się naprawdę dziwię, czemu się ożenił."
Może być więcej dowodów czemu ten mąż nie rozmawia ze swoją żoną. Może nie uświadamia sobie, jak rozmowa jest ważna dla jego małżonki. Eksperci mówią, że małżonkowie powinni ze sobą rozmawiać przy pracy, zabawie, sporcie ... 15 godzin.
Rozmowy między ludźmi mają się uskuteczniać na różnych etapach.
- Poziom - o rzeczach oczywistych
- Poziom - o innych ludziach i rzeczach
- Poziom - o swoich poglądach i ocenach
- Poziom - o tym co czujemy
- Poziom - o potrzebach emocjonalnych i duchowych
Im wyższy poziom komunikacji, tym wyższe zrozumienie, ale także większa możliwość nieporozumienia, odrzucenia. Poziomy 1, 2 to bardzo płytkie formy komunikacji. Relacje buduje się tylko na poziomach 4, 5. To jak wspinanie się po górach. Jeśli wspinamy się na szczyt, droga może być męcząca i niebezpieczna, ale widok jest tego wart.
Dale Carnegie mówi, że ludzie postrzegają nas według czterech kryteriów: jak wyglądamy, co robimy, co mówimy i jak mówimy. To spotkanie zawiera sugestie, jak mówić, abyśmy się jak najlepiej rozumieli.
Zasady dobrej komunikacji
Bardzo ważne jest, aby mówić za siebie. Muszę powiedzieć, jak się czuję. Korzystanie z innej osoby - "TY" - prowadzi do obwiniania i kłótni.
Jeśli używam słowa TY, wyrażam się agresywnie. Jeśli mówię w swoim imieniu (JA) i wyrażam swoją opinię, która może być negatywna, nie prowokuję ani nie obrażam.
Różnice między mężczyznami i kobietami znajdują również odzwierciedlenie w komunikacji. Język kobiet i mężczyzn jest inny. Mężczyzna jest przyzwyczajony do wyrażania siebie bezpośrednio, kobieta pośrednio. Na przykład mama przychodzi do pokoju dzieci i desperacko stwierdza: "Ale macie tu bałagan!" Kiedy przychodzi po godzinie i jest zła, że chłopcy nie posprzątali, bronią się: "Nie kazałaś nam sprzątać!". Wiadomość od mężczyzn do kobiet: "Drogie kobiety, poproście, czego chcecie. Ale musimy wyjaśnić, co następuje: Subtelna wskazówka nie działa! Wyraźna wskazówka nie działa! Po prostu to powiedzcie!" (Allan a Barbara Peasovci).
Inną różnicą jest to, że większość kobiet ma zwyczaj wyolbrzymiania swoich emocji. Jeśli mężczyźni dosłownie potraktują tę przesadę, to oczywiście nie rozumieją się nawzajem. Jeśli mężczyzna nie ma o czym mówić, milczy. Kobieta źle to interpretuje, mówiąc, że mężczyzna jej nie lubi, że mu na niej nie zależy. Znowu jest to niezrozumienie języka obcego. Jeśli chcemy zrozumieć mężczyzn i kobiety, musimy nauczyć się wzajemnego języka, aby zrozumieć, jak się czują.
Czas, miejsce i nastrój wśród rozmawiającymi odgrywają bardzo ważną rolę. Małżonkowie powinni znaleźć czas na przyjemne rozmowy. Co najmniej kwadrans dziennie. Może to być na przykład posiedzenie przy kawie lub krótkie spacery na łonie natury, albo wspólne obiady. Tak zwana zasada dziesiątej godziny (z programu Wieczory Małżeńskie). Zaleca się, aby nie rozmawiać o poważnych problemach po dwudziestej drugiej. Każdy małżonek ma prawo weta i może zaproponować przełożenie trudniejszej rozmowy na następny dzień, kiedy nie będzie wyczerpany po całym dniu. Nie zaleca się poruszania poważniejszych tematów w obecności innych ludzi, a już na pewno nie przed dziećmi. Jeśli dzieci nadal są świadkami naszej "wymiany poglądów", powinny również być świadkami naszego pojednania. Niektórzy małżonkowie ustalają regularny czas przynajmniej raz w tygodniu, aby porozmawiać z sobą o czymkolwiek. Jest to zarezerwowany czas z najwyższym priorytetem w dzienniku.
Spójność między komunikacją werbalną i niewerbalną jest bardzo ważna. Kiedy mówimy, same słowa dostarczają tylko 10% informacji. Ton głosu dodaje kolejne 20%, a mowa ciała, mimika, gesty uzupełniają aż 70% informacji. Komunikacja niewerbalna pochodzi z naszej podświadomości i jest trudna do kontrolowania. Jeśli nie ma między nimi zgodności podczas rozmowy, partner może pomyśleć, że go oszukujemy. Bardziej wierzy się w wyrażenia niewerbalne niż w słowa. Mężczyzna na próżno mówi, że nie jest zły, kiedy wygląda na złego. Na próżno mówi, że nic się nie stało, gdy zatrzasnął drzwi.
Wiarygodnym barometrem naszych małżeństw jest sposób, w jaki rozmawiamy i ile czasu poświęcamy na rozmowy. Możemy nawet nie zdawać sobie sprawy, że niektóre z naszych nawyków komunikacyjnych mogą powodować problemy u innych. Zdarza się, że chcemy przeprowadzić spokojną i przyjemną rozmowę, a z powodu błędów, które popełniamy w komunikacji, rozpętamy kłótnię. Nie ma potrzeby mówić o tym, jak lekceważące jest przerywanie rozmówcy jego wypowiedzi. Ale co z tak zwanym "jasnowidzeniem"? Niektórzy błędnie uważają, że wiemy dokładnie, czego chcą inni, co planują, co mają zrobić, więc nie ma powodu, byśmy o tym rozmawiali. Uważamy, że znamy współmałżonka już tak dobrze, że możemy podejmować za niego decyzje.
W idealnym przypadku rozmawiamy najpierw przed planowaniem jakieś rzeczy, a następnie decydujemy za obopólną zgodą. Jak wspaniale by było, gdyby niektórzy mężowie przestali się wstydzić, że mogą powiedzieć: "dogadam się z żoną, a potem się odezwę". Jak fantastycznie byłoby, gdyby niektóre żony zaczęły ufać swoim mężom i nie decydowały za nich.
Kolejnym błędem w komunikacji jest tak zwane czytanie myśli. Wtedy mylnie sądzę i oczekuję, że druga osoba będzie wiedziała na pewno, czego chcę, nawet jeśli mu nic nie powiem. Musimy uczciwie rozmawiać o naszych oczekiwaniach. Chociaż znamy się bardzo dobrze.
Bardzo częstym problemem związanym z komunikowaniem się w małżeństwie jest to, że podczas gdy kobietę wystarczy wysłuchać, mężczyzna zawsze stara się znaleźć i zaproponować rozwiązanie. Kobiety wypowiadają około 20 000 słów i gestów dziennie. Mężczyźni tylko jedną trzecią, około 7 000. Jeśli kobieta nie wyczerpała jeszcze swojego dziennego limitu, mężczyzna ją swoimi radami zatrzymuje. Mężczyźnie trudno jest nie doradzić kobiecie, gdy wie, jak jej doradzić. Mężczyźni, nie szukajmy rozwiązania, po prostu słuchajmy. Jeśli kobieta potrzebuje porady lub rozwiązania, wyraźnie nas o to poprosi. Niewybaczalnym wykroczeniem jest odrzucenie partnera w towarzystwie innych osób oraz ironiczne uwagi lub pogardliwe reakcje na to, co powiedział.
Uważajmy na uogólnienia ze słowami "nigdy, zawsze, ciągle" ... przy oskarżaniu unikajmy zwrotów: "Nigdy mi nie pomogłeś". "Zawsze się spóźniasz!" Powinny być używane w pochwałach: "Zawsze jesteś taki uważny". "Nigdy wcześniej mnie nie zawiodłeś."
Czasami, gdy jesteśmy zmęczeni, reagujemy poirytowaniem. Pomiędzy bodźcem a reakcją zawsze jest moment, w którym możemy zdecydować, czy kontrolować siebie i zareagować przyjaźnie lub ze złością. W tym momencie decyduje się o naszym szczęściu.
Tak jak ważna jest umiejętność mówienia, tak samo ważne jest uważne słuchanie. Posłuchajmy też, czego nasz partner nie powiedział słowami i co powiedział między wierszami.
Rzadko zdajemy sobie sprawę, że w komunikacji działają tak zwane filtry, które zakłócają wzajemne zrozumienie.
Takie filtry obejmują na przykład nieuwagę, stan emocjonalny, założenia związane z oczekiwaniami, różne style komunikacyjne, samoobronę czy niedoskonałą pamięć.
W komunikacji musimy szukać sposobów na usunięcie zniekształcających filtrów. Najlepiej, gdy powiemy partnerowi, co właśnie usłyszeliśmy z jego słów. Udzielamy zwrotnych informacji. Próbujemy postawić się w sytuacji drugiego.
Celem komunikacji w małżeństwie nie jest manipulowanie drugą osobą, aby robiła to, czego chcę, ale wzajemne zrozumienie.